Monday, April 21, 2008

Same liczby nic nie mówią.

Waga badań jakościowych

Wiele firm dojrzało już do tego, aby prowadzić działania z zakresu public relations i marketingu. Większość z nich korzysta również z monitoringu mediów czasami nazywanego press clippingiem, białym wywiadem lub prasówką. Usługa ta polega na zbieraniu informacji, jakie pojawiają się w mediach, a dotyczą interesujących zlecającego zagadnień. Są to zazwyczaj informacje o firmie, jej produktach, ale także coraz częściej o konkurencji i otoczeniu biznesowym. Tak przygotowane dane mogą być umieszczane na specjalnych dedykowanych platformach internetowych lub w postaci zaawansowanych raportów marketingowych, biuletynów oraz badań wywiadowczych. Bez prowadzonego stałego monitoringu mediów nie jest możliwe między innymi badanie efektywności podejmowanych działań z zakresu media relations. Bo w jaki inny sposób można uzyskać odpowiedzi na pytania, czy informacje, które przesyłamy do dziennikarzy, przekazujemy na konferencjach prasowych i w trakcie innych spotkań z mediami faktycznie w nich są publikowane i jaki ostatecznie mają kształt czy wydźwięk?

Załóżmy zatem, że przedsiębiorstwa, a raczej ich menadżerowie od marketingu i public relations, już korzystają z monitoringu mediów. Ale czy to jest wystarczające i czy faktycznie w pełni wykorzystują potencjał, jaki tkwi w zebranych informacjach z mediów? Śmiem twierdzić, że w bardzo wielu przypadkach nie. Oczywiście, gdy firma jest mała, praktycznie nie funkcjonuje w mediach i jej konkurencja podobnie, to opisywane tu problemy dotyczą ją tylko w niewielkim stopniu. Gdy jednak mamy do czynienia z podmiotem, o którym w skali miesiąca ukazuje się już kilkanaście materiałów, a rynek, na którym działa jest reprezentowany w mediach przez dziesiątki a nawet setki publikacji, sam czysty press clipping jest narzędziem niewystarczającym. Wtedy pojawia się potrzeba wejścia o kolejny krok wyżej na drabinie wtajemniczenia w świecie media intelligence, sięgnięcia po analizy, głębsze badanie zawartości i zabarwienia przekazów, a także bardziej złożone i szczegółowe badania otoczenia biznesowego z konkurencją włącznie. W tej sytuacji niezastąpione okazują się raporty jakościowe i analizy benchmarkingowe powstające na podstawie informacji medialnych.

Korzystając z doświadczenia firmy PRESS-SERVICE Monitoring Mediów, która realizując unikatową filozofię MEDIA INTELLIGENCE, czyli zintegrowanego inteligentnego wywiadu mediowego, specjalizuje się właśnie w kompleksowym monitoringu mediów oraz raportowaniu jakościowym, przedstawię przykłady, które mam nadzieję wskażą na różnice pomiędzy press clippingiem a media intelligence, a także uzmysłowią czytelnikowi potrzebę takiego głębszego badania.


Dlaczego informacja o liczbie publikacji to za mało?

Co nam mówią słupki z danymi, z których wynika, że o danym podmiocie z miesiąca na miesiąc jest coraz więcej publikacji? Właśnie jedynie tyle, że ukazuje się w mediach więcej informacji, w których padają interesujące nas słowa lub tematy. Takie jednak porównywanie i odczytywanie danych może wprowadzać nas w błąd. Po pierwsze dlatego, że nie wiemy o tym ile z tych informacji było dla nas pozytywnych, a ile krytycznych i negatywnych. Może się okazać, że większa liczba informacji jest wynikiem krytyki naszych produktów lub zainteresowaniem przez media naszymi wewnętrznymi problemami organizacyjnymi. W tym wypadku większa liczba przekazów oznacza dla firmy rozpowszechnianie się krytycznych informacji i pogłębianie kryzysu medialnego.Kolejny wniosek, jakiego nie dostarczy nam samo studiowanie liczby publikacji, to odpowiedź na pytanie, co o nas tak naprawdę jest napisane w prasie i internecie oraz co powiedziano w radiu i telewizji. Pogłębiona analiza nie tylko szczegółowo podsumuje treści materiałów z badanego okresu, ale także odpowie ile z tych przekazów było materiałami, w których występowaliśmy, jako podmiot publikacji, a ile to tylko drobne, nie wnoszące nic w budowę naszego wizerunku wzmianki. Bardziej szczegółowa analiza odpowie również na pytanie, które publikacje bazowały na naszych komunikatach i treściach, jakie „wypuściliśmy” na rynek. Analiza potencjału kontaktów odbiorców mediów dostarczy natomiast informacji, jaki był zasięg tych przekazów, a także stopień dotarcie do grupy docelowej i potencjalnego klienta.






Benchamarking to podstawa

Następną rzeczą, na którą chciałbym zwrócić uwagę, a którą należy podejmować w badaniach, to analiza porównawcza zwana często benchamarkingową. To najbardziej złożone, ale także najlepsze i dające najpełniejszą wiedzę, opracowanie. Dlaczego zatem warto w nie inwestować, jaką wiedzę może nam przekazać?
Przede wszystkim odpowie na pytanie jak nasza marka, firma, produkty pozycjonują się na tle konkurencji, jakie jest ich miejsce na medialnej mapie.
Wiemy już, że sama liczba materiałów nic nie mówi. Pamiętać trzeba także, że nawet pogłębione analizy informacji na nasz temat nie dadzą nam pełnej wiedzy, jeżeli ich nie odniesiemy do wyników aktywności naszych konkurentów. Cóż bowiem po danej, która powie, że np.: w okresie przedświątecznym liczba informacji o naszej serii ekskluzywnej bielizny wzrosła o 15%, jeżeli o produktach konkurentów i o tym segmencie rynku w takim gorącym okresie pisało się o ok. 40% więcej . W takiej sytuacji okazuje się, że nasz wzrost nawet nie zmieścił się w trendzie koniunkturalnym. Zatem była to raczej porażka komunikacyjna niż sukces medialny. Bez porównania z konkurencją nie zdobędziemy takiej wiedzy i działamy tak naprawdę na oślep, przegrywając walkę konkurencyjną. Kolejną ważną rzeczą, jaką możemy uzyskać poprzez raporty, to parametryzowanie wyników medialnych. Wśród stosowanych w PRESS-SERVICE mierników największą popularnością cieszą się AVE, CVE oraz MN Performance. Te dość enigmatycznie brzmiące skróty i nazwy to swego rodzaju wskaźniki ekwiwalentujące, które materiały redakcyjne wyrażają w wartości pieniężnej, zasięgu czytelniczym czy oglądalności.



W wielu przypadkach powstaje potrzeba, żeby wycenić wartość publikacji czy emisji RTV tak by można je porównać do działań sponsorskich lub wydatków reklamowych. Niejednokrotnie jest to także związane z oceną rezultatów działań PR i porównania ich skuteczności oraz efektywności kosztowej z działaniami reklamowymi. Oczywiście takie ekwiwalentowanie jest procesem bardziej skomplikowanym niż proste przeliczenie powierzchni materiałów prasowych, czy długości emisji programów RTV, na ceny reklam w zbliżonych blokach reklamowych. W procesie wyceny uwzględnia się m.in. takie cechy informacji redakcyjnej jak chociażby jej większą wiarygodność niż reklamy, kontekst wizerunkowy, występowanie kluczowych słów w tytule, wstępie, wizualizacja produktów, logotypów na zdjęciach czy w czasie transmisji. Dzięki temu, że takie wskaźniki uwzględniają zasięg informacji i jakość przekazu są również wspaniałą metodą do porównywania siły medialnej konkurencyjnych podmiotów. Dzięki wielowymiarowym wykresom można budować bardzo czytelne mapy benchmarkingowe ukazujące wartość przekazu, jego zasięg oraz sposób za pomocą, którego został zrealizowany. W coraz większej liczbie przypadków dane określające wizerunek i zasięg informacji zestawia się z danymi sprzedażowymi poszukując wskaźników korelacji pomiędzy długookresowymi działaniami komunikacyjnymi a efektami sprzedażowymi.

Podsumowanie

Kwestię skuteczność działań komunikacyjnych – public relations, sponsoringowych, product placement’owych czy reklamowych - można podnosić jedynie wtedy, gdy dysonuje się danymi na temat ich efektywności. Takie informacje można pozyskiwać m.in. poprzez zlecanie monitoringu mediów oraz tworzenia raportów opierających się na jego rezultatach. Te nowoczesne, a zarazem przystępne cenowo badania, charakteryzują się wieloma zaletami. Ich największą wartością jest możliwość estymowania efektu medialnego. Pozwala to na porównywanie i sumowanie nakładów oraz wyników działań zarówno z obszaru PR jak i reklamowych. Dzięki takim opracowaniom możliwe jest wartościowanie efektów media relations, które generalnie uchodzą za trudno mierzalne. To z kolei umożliwia i ułatwia globalne, kompleksowe podejście do planowania działań medialnych oraz komunikacyjnych, skuteczniejsze zarządzanie, budżetowanie, a także wybór efektywniejszych i bardziej trafnych kanałów komunikacyjnych w kreowania pożądanego wizerunku.




Materiał ukazał się w czasopiśmie branżowym: PRODUCENT ODZIEŻY - 1.03.2008