Tuesday, October 4, 2011

Nie wierzą... reklamom, poszukują rekomendacji w Internecie

Aż 60 proc. nastolatków nie ufa reklamom telewizyjnym. Za to większość z nich wierzy opiniom, które pojawiają się w internecie.
Tylko 37 proc. ludzi między 16. a 18. rokiem życia gotowych jest kupować towary promowane w którejś z telewizji. To o 7 proc. mniej niż w 2009 roku – wynika z sondażu przeprowadzonego przez firmę badawczą ARC Rynek Opinia w 2010 roku. Większość nastolatków uważa bowiem, że reklamy telewizyjne są głupie, infantylne i wprowadzają ludzi w błąd. Znacznie bardziej ufają informacjom o produktach, które można znaleźć w popularnych portalach społecznościowych, na forach internetowych oraz blogach.
Trend ten wykorzystują firmy, które coraz więcej pieniędzy przeznaczają na reklamę online. Tylko w pierwszym półroczu 2010 r. wydały na promocję w sieci ponad 60 mln zł, czyli o 18 proc. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Lepsza od nas była tylko Hiszpania, gdzie – jak wynika z opublikowanego w 2010 roku raportu międzynarodowej firmy IAB Europe i PricewaterhouseCoopers, wydatki na promocje internetowe wzrosły o 20 proc.

Najwięcej skłonne są inwestować w reklamę online branże: motoryzacyjna, kosmetyczna, telekomunikacyjna oraz spożywcza. Firmy nie ograniczają się jednak tylko do tradycyjnej reklamy graficznej, czyli pojawiających się po otwarciu strony nielubianych okienek z informacjami o produktach. Uciekają się do metod alternatywnych, czyli tzw. reklamy szeptanej i marketingu rekomendowanego, które na pierwszy rzut oka wcale na reklamę nie wyglądają. I to właśnie te metody – jak wynika z badań – przynoszą najlepsze efekty.
Przekonała się już o tym firma Lorenz, właściciel takich marek, jak Crunchips, Lajkonik czy Naturals. Kilka miesięcy temu rozpoczęła kampanię promocyjną swojego nowego produktu, czyli orzeszków Nic Nacs.
Koncern rozdał po prostu kilka tysięcy opakowań młodym klientom: każdy dostał 6 paczek dla siebie i 30, które miał rozdać znajomym. Następnie wszyscy mieli przedstawić swoje opinie o przekąsce na najbardziej popularnych portalach, takich jak Facebook, Epuls, Nasza-Klasa czy Grono. Okazało się, że w kilka miesięcy Nic Nacs stały się jednymi z najbardziej rozpoznawalnych produktów koncernu.
Podobna strategię przyjął Philips, który w 2010 roku rozpoczął kampanię swojego nowego żelazka. Kilkadziesiąt sztuk rozesłał do kobiet, które zadeklarowały, że wypróbują nowość, a potem zaproszą znajome na wspólne prasowanie i nakręcą z pokazu filmik wideo. Filmiki będą prezentowane w internecie, a autorki najciekawszych i najchętniej oglądanych będą mogły zatrzymać żelazko na własność.

Inną coraz bardziej popularną formą promowania towaru i marki są blogi.
Koncerny gotowe są płacić nawet po kilka tysięcy złotych osobom piszącym swoje dzienniki w sieci. Pod warunkiem rzecz jasna, że napomkną o produkowanych przez nie towarach.
Niektóre firmy same zakładają blogi, czyli tzw. flogi. Np. Sony przez kilka miesięcy prowadził bloga, na którym dwóch nastolatków opisywało, jak przekonują swoich rodziców, żeby w prezencie gwiazdkowym kupili im najnowszą konsolę do gier internetowych. Nota bene akcja skończyła się kompromitacją ponieważ początkowo była prowadzona anonimowo pod tytułem "all I want for xmas is a PSP". Amerykańscy internauci jednak szybko zorientowali się, że to zakamuflowane działania agencji Edelman, która działał na zlecenia Sony. W 2006 roku za te działania Sony otrzymało od amerykańskich blogerów "nagrodę": "Best" Fake Blog (tzw. Złotą Kupę).

Trudno oszacować, ile polskie przedsiębiorstwa wydają na tzw. alternatywne formy reklamy internetowej. Na pewno daleko nam jeszcze do Stanów Zjednoczonych, gdzie nakłady na marketing szeptany sięgają 2 mld dol. i – jak przewidują eksperci – w 2013 roku przekroczą 3 mld dol.

Żródło: Dziennik Gazeta Prawna, 15-11-2010, "Młodzież nie wierzy reklamom w telewizji"

Monday, October 3, 2011

PRasa działa!

Czwarta edycja badania Top Marka – wspólnej inicjatywy Miesięcznika Press i agencji informacyjnej PRESS-SERVICE Monitoring Mediów pozwala na dokonanie pewnej konstatacji nie tylko na temat wizerunku najlepszych medialnie firm, ale także ogólnej kondycji prasy w Polsce. Choć od kilku lat nie brakuje osób wieszczących śmierć „papierowej” formy komunikacji oraz malejącej opiniotwórczości tradycyjnych mediów, to wyniki naszej analizy wskazują na całkiem odmienne wnioski. Z pewnością medium prasowe stanowi nadal podstawowy nośnik informacji i reklamy, wykorzystywany przez większość firm i bezapelacyjnie wpływający na kreowanie ich wizerunku - zależność taką obserwujemy w każdej z dwunastu badanych w tegorocznej analizie branż. Wynik ten jest oczywiście wypadkową profesjonalnych działań public relations podejmowanych przez poddane badaniu podmioty i umiejętności zainteresowania dziennikarzy określonym tematami a także samego zaangażowania mediów prasowych w obserwację poszczególnych branż i ich otoczenia.
Śmiało można powiedzieć, że prasa ma się dobrze. W tym roku dzięki temu, że nadal dziennikarze tradycyjnych mediów z niesłabnącym zaangażowaniem opisywali otaczającą nas rzeczywistość, dokumentaliści i badacze z agencji PRESS-SERVICE musieli przeanalizować blisko 300 000 materiałów. Gazety i czasopisma wciąż należą do kluczowych mediów, które nie tylko informują, ale z ogromną siłą tworzą, utrwalają lub niszczą wizerunek osób, firm a nawet branż. W tym kontekście lansowane przez wydawców prasy hasło: „PRASA DZIAŁA!” wydaje się być prawdziwe.